Uuu znowu długo mnie nie było....
Za chwilę koniec roku, a na blogu tylko jeden post. Strach się przyznać, ale jakoś ciężko było się zebrać w tym roku do pisania. Na rozgrzewkę dodaję kilka migawek z tegorocznych wypadów. Patrząc na mijający rok mam nadzieję, że uda mi się odzyskać tego roweroweo bakcyla, który kiedyś towarzyszył mi każdego dnia. Niestety, ale w życiu jakoś tak bywa, że nasze zainteresowania mają swoje wzloty i upadki. Myślę, że właśnie jestem na tym drugim etapie, dlatego nadszedł czas na poszukiwanie "nowego" w "starym". Może będzie więcej zdjęć, a może więcej km? Może mniej podróżowania, a więcej "ścigania"? Tego nie wiem, ale wiem jedno. To chwila, kiedy trzeba na chwilę przystanać, wsłuchać się w wewnętrzny głos i spróbować odnależć ścieżkę, którą tak bardzo wytyczał kiedyś rower i sport. Mam nadzieję, że na nowo uda się czerpać tak ogromną radość z tego ile może dać "rower".
Podzrawiam Was! :)
oby tak dalej! <3
OdpowiedzUsuń